Smile
…a dokładniej mówiąc, smile and positive attitude.
W Polsce nie jest przyjęte, żeby być miłym i zadowolonym a) wobec obcego na ulicy, b) w trakcie pracy, c) w drodze po pracy. Amerykanie mają totalnie inne podejście i charakter. Jak można nie być miłym i zadowolonym?
I się uśmiechają. Nawet jeśli czasem to tylko pozorny uśmiech i zwykła powierzchowność (zazwyczaj tak właśnie jest, ale mnie to kręciło i kręci nadal;).
Spacerując kiedyś po Alejach Ujazdowskich, mijałam budkę strażnika ambasady USA. Na oko okołotrzydziestoletni pan jadł kanapkę i się rozglądał. Kiedy uśmiechnęłam się do niego, on uśmiechnął się jeszcze bardziej (na szczęście nie miał w buzi resztek kanapki).
Nawet gdybym nie była pod ambasadą, i tak od razu wiedziałabym, że to Amerykanin.
I tak było w Stanach na co dzień. Uśmiechnięty wykładowca (zwłaszcza Tony Adams – jemu to już w ogóle uśmiech nie schodził z twarzy), uśmiechnięci ludzie w brown line train to downtown, uśmiechnięta obsługa w Starbucksie.
Jeśli nie wszyscy, to zdecydowana większość.
Z drugiej strony… Przeczytajcie.