Captain Morgan
Pieszczotliwie nazywany przez nas* Kapitanem, bo przecież wszystko, co kochamy, nazywamy zazwyczaj pieszczotliwie.
Nie jestem pewna, ale to chyba dzięki Kapitanowi miałam największą okazję do „wykazania się” podczas pobytu w Chicago.
Patka, chcesz się wykazać? To idź do sklepu po rum!
* – Pisząc/mówiąc/myśląc „nas”, mam na myśli wesołą bandę ekspatriantów z NEIU, edycja AD Fall 2008 🙂
no i wykazałaś się, pokój Michałów jest Ci życzliwym za tą przysługę ;]
…i w ten sposób Michałowo stało się konkurencją dla Jackowa;)