License plates
O tym, że jestem krótkowzroczna, dowiedziałam się na krajowej dwójce w okolicach Łowicza. Siedziałam na przednim siedzeniu dla pasażera, obok mnie tata. W pewnym momencie powiedziałam mu, że nie widzę napisów na tablicach rejestracyjnych mijających nas samochodów.
Napisy na tablicach rejestracyjnych w Stanach widziałam za to dokładnie.
Dlaczego? Żal byłoby ich nie widzieć!
Courtesy of Michael Jersey Olędzki
Courtesy of Pit
Rejestracje z zasady służą do ułatwienia identyfikacji pojazdu. Z tego, co mi wiadomo, tak jest w każdym cywilizowanym kraju. Jednak w Stanach zwykłe oznaczenie nie wystarcza. Nie wystarcza nawet to, że tabliczki są wielobarwne.
Amerykańskie plates – poza literkami i cyferkami – dumnie prezentują także motto stanu (to prawie tak, jakby w Warszawie ktoś jeździł z napisem: „W samym sercu Polski” albo „Kochamy oscypki” w Zakopanem) i kolorowy obrazek (na przykład panoramę miasta lub podobiznę Lincolna). Jeśli komuś nadal mało, może się ogwiazdkować czy oserduszkować oraz dodać, że chroni żółwie albo zachęcać innych kierowców do łowienia ryb. Jako że świat, a zwłaszcza Ameryka, idzie z duchem czasu, coraz częściej spotkać się można także z publikowaniem adresu strony internetowej. Sky is the limit 😉
Można i tak;)
Pierwsze tablice pojawiły się w USA w 1903 roku. Obecnie nie zachowała się zbyt duża liczba prototypów, a to z prostego powodu – nie wiedzieć czemu wykonywano je m.in. z porcelany.
Z innych ciekawostek – sporą część tabliczek produkują więźniowie, a własne plates posiadają niektóre społeczności indiańskie. I nie w każdym stanie trzeba posiadać je z przodu i z tyłu pojazdu – jedna wystarczy;)
Courtesy of Wojtek
Na koniec zagadka: pojazdy należące do jakiej instytucji nie posiadają tablic rejestracyjnych? 😉