Peanut butter
Spośród wszystkich sentencji życiowych, jakie wymyśliłam, ta jest najbardziej prawdziwa: masło orzechowe można albo lubić, albo nie. Raczej trudno nie mieć na jego temat zdania.
Samo masło to taka mordoklejka. Miliony fanów zawdzięcza raczej kombinacji, która zasłużyła sobie nawet na oddzielną pozycję w Wikipedii, a mowa oczywiście o kanapce z masłem i dżemo-galaretką (jelly). Podobno przeciętny Amerykanin zjada półtora tysiąca takich kanapek (składających się z dwóch kromek chleba przełożonych wymienionymi składnikami) przed ukończeniem szkoły średniej. Ciekawe, jakie badanie moglibyśmy dla porównania przeprowadzić w Polsce?
Jelly-and-peanut-butter-Florida -mix 😉 Tym żyliśmy!
W Nowym Jorku powstało nawet muzeum (!) poświęcone tej jakże wyszukanej kanapce;) Fotografka Theresa Raffetto i jedzeniowa stylistka Patty White przygotowały na nią 365 zdjęć najrozmaitszych wariacji popularnego sandwicza. Niektóre z ich prac wystawionych w Nutropolitan Museum of Art, bo taką przewrotną nazwę nosiła wystawa, można obejrzeć tutaj albo tutaj.
Albo tutaj 🙂
O popularności zestawienia może świadczyć także fakt, że na Walentynki zakochani składają sobie wyznania miłosne typu: „bez ciebie jestem jak masło orzechowe bez dżemu” albo „ty i ja, jak masło i galaretka, nierozłączni”.
A ja myślałam, że porównując swojego chłopaka do mlecznej pianki na cafe latte popisałam się kreatywnością:]
Połączenie masła orzechowego z dżemo-galaretką doczekało się nawet utrwalenia w popkulturze. Ladies and gentlemen, peanut butter jelly time!
Peanut butter jest też jednym z trzech podstawowych składników innej „kultowej” w USA kanapki, nazywanej w skrócie „Elvis”. Pozostałe dwa to bekon i banan. Tak, bekon i banan. Nie brzmi dobrze, ale burmistrz Nowego Jorku Michael Bloomberg przyznał kiedyś, że gdyby mógł wybrać swój ostatni posiłek w życiu, byłby to właśnie Elvis – a więc polecam spróbować.
Krótki rys historyczny: masło orzechowe wymyślił lekarz – ten sam, który zasłynął jako ojciec płatków kukurydzianych – John Harvey Kellog. Znane nazwisko. Ale gdybyśmy chcieli się doszukiwać korzeni tego przysmaku sprzed epoki przemysłowej, trzeba by sięgnąć o wiele, wiele głębiej – orzeszki mielili na gładką masę już Aztekowie!
Jak to się robi (nie tylko w USA)
Gdyby ktoś z Was chciał sobie zrobić home made masło, spieszę z przepisem. Obrane orzeszki wystarczy uprażyć w tempearturze 240 stopni Celsjusza, lekko je ostudzić, usunąć łupinki, zemleć całość na pastę, dodać sól, olej i cukier – gotowe! Proste? 😉
Masłowi fanatycy mogą delektować się tym przysmakiem na setki sposobów. Można z niego zrobić grzanki, ciasteczka, sałatki, pierogi, sosy, a nawet szaszłyki. Osobiście nie osiągnęłam chyba najwyższego stopnia orzechowego wtajemniczenia, bo masła orzechowego – poza formą tradycyjnego smarowidła – próbowałam tylko w postaci sosu, do kurczaka i ryżu. Ale i to polecam.
Ciastka z masła orzechowego, www.pixmac.pl
Wszystkich, którzy martwią się kaloriami, uspokajam. Podczas eksperymentu przeprowadzonego przez Harvard School of Public Health (to oczywiście będzie cytat) wykazano, że kobiety, które jadły porcję masła orzechowego dwa lub więcej razy w tygodniu, traciły kilogramy szybciej, niż kobiety, które w ogóle rezygnowały z orzechów.
Kolejnymi zaletami peanut butter jest możliwość zastosowania go jako środka do usunięcia gumy do żucia przyklejonej do włosów oraz jako… przynęty w pułapce na myszy.
Na zakończenie jeszcze patetyczny akcent – Amerykanie czczą jeden ze swoich ukochanych smaków „uroczystościami” takimi jak National Peanut Butter Day (22 stycznia), National Peanut Butter and Jelly Day (2 kwietnia) czy National Peanut Month (cały marzec).
PS. W poszukiwaniu ciekawostek na temat masła orzechowego trafiłam na www.peanutbutterlovers.com. Prawie jak US-lovers! Best regards 🙂
https://skoknablog-zingtravel.fb.adcode.pl/widget/index/id/4fba068fc566583f75000003
Haha, mi masło orzechowe nie bardzo smakowało, ale próbowałam go samego. Trzeba mu będzie dać jeszcze jedną szansę jak się kiedyś znowu wybiorę do Stanów, ale tym razem z dżemem 🙂
Koniecznie! Z dżemem, z bananem, z nutellą… 🙂
Z dżemów polecam czarną porzeczkę.
A ja lubię też samo 🙂 A najbardziej z miodem 🙂
Smooth czy crunchy? 🙂
Jakie akurat wpadnie pod rękę 😉
Idealne podejście;)