Burger King wraca do gry
Jakiś czas temu kurczakowo-burgerowy potentat musiał oddać palmę pierwszeństwa sieci Wendy’s. Ktoś w dziale marketingu nieźle wtedy wykombinował, zaprosił do współpracy kilka gwiazd dużego formatu i… czeka, kiedy korona wróci do prawdziwego króla tudzież kinga. Moim zdaniem, sukces będzie, bo reklama jest naprawdę przyjemna.
A właściwie nie jedna reklama, tylko cała seria filmików. W jednym z nich David Beckham zamawia owocowego shake’a. David ładnie wygląda (przyznaję, że pan Beckham owszem jest bardzo przystojny, ale szanuję go też jako pracowitego piłkarza:) ), pracownicy sieci są oczarowani – i widownia przed telewizorami prawdopodobnie też.
Burger King nie pozwala publikować filmów bezpośrednio na cudzych stronach (szkoda, panie Burger King), dlatego – tylko link do YouTube’a 😉
W innym spocie Jay Leno podjeżdża do kasy i zamawia posiłek z nowego menu. Takie drive-thru w środku restauracji. I znowu – robi wrażenie.
Jest też Salma Hayek, która w ciągu 30 sekund pokazuje kilka twarzy: nastolatki w aparacie na zębach (Brzydula Betty?), matki karmiącej, sexy lady. Ach, jak ona mówi po hiszpańsku… „me gustaria…” 🙂
I jest też kontrowersja, bo w końcu kontrowersjami amerykański show-biznes stoi. Jeden z filmów, ten z udziałem Mary J. Blige, ma zostać wycofany, bo ponoć utrwala wizerunek Afro-Amerykanów objadających się smażonymi kurczakami. Ja też lubię kurczaki, więc sprzeciw bym odrzuciła!
Zobaczcie koniecznie (tę i inne reklamy na kanale sieci – tutaj).
Jakie z tego motto? Wszystkie niesamowite rzeczy dzieją się w Burger Kingu, dlatego warto się tam wybrać. Ta-daam! A na pomysł wpadła i filmy wykonała agencja Mother z Nowego Jorku.
I jeszcze kilka słów o tym, czego to w ogóle reklama. Otóż wyobraźcie sobie, że w Burger Kingu można teraz zdrowo, lekko i smacznie zjeść (podobno). W polskim menu sałatki z kurczakiem i żurawiną chyba jeszcze nie ma, ale wybiorę się, sprawdzę, zdam relację. A może ktoś już miał jednak okazję spróbować nowych pozycji z menu?
A tu inna reklama Burger Kinga na którą przypadkiem wpadłam (no, może nie tak przypadkiem, bo wpisałam w Google „burger king ads”). Wymagała mniejszych nakładów finansowych niż powyższe produkcje, ale też prezentuje się niczego sobie.
Gdyby ktoś chciał zgłębić swoją wiedzę na temat burgerów i dlaczego sieci tego niezdrowego przecież żarcia są takie popularne, polecam wpis Any-burger.
„Los Kingos des Burgeros” jak to mawiają koledzy Salmy H. pracujący przy koszeniu trawy :).
Hasta luego señorita ! Espero verle pronto !
🙂
O tak:)
Dobry burger nie jest zły;) A jak namawia do niego Salma H., to już nie można się oprzeć.. (tak mi się wydaje, bo jako kobieta wolę jednak spoty z panami 😉
Oczywiscie ze Salmie H. nie mozna sie oprzec 🙂