Nie rozdrabniaj się
…ale rozdrabniaj odpadki.
Rozdrabniacz do zlewu. Inaczej młynek kuchenny. Jedna z bardzo praktycznych i niebezpiecznych jednocześnie rzeczy. Tak niebezpiecznych, że doczekała się ekranizacji w postaci kilku przewidywalnych scen amerykańskich horrorów.
O, na przykład tu w 22. sekundzie:
Teraz już wiecie, jak to działa ;).
W rzeczywistości rozdrabniacze w zlewach bardziej ułatwiają życie gospodyń niż mu zagrażają – ale wiadomo, Amerykanie o skłonnościach do megalomanii lubią wyolbrzymiać także strach. Morał dzisiejszego wpisu nie miał jednak dotyczyć amerykańskiej megalomanii, a tego, że lepiej nie mieć w zlewie fragmentów pomidora, papryki i makaronu z rosołu niż je mieć ;).
Gdybyście kiedyś wybrali się na spacer po ul. Płatniczej w Warszawie, w okolicy znajdziecie szyld takiej oto firmy:
Nie będę prezentować żadnych zdjęć, bo takie rozdrabniacze słabo bronią się wizerunkowo – ale zaciekawieni mogą zajrzeć na stronę http://www.rozdrabniacz.pl (ktoby się spodziewał takiego adresu http://WWW..) albo wpisać w grafikę Google’a comminutor.
Ot, taka krótka ciekawostka na dzisiaj.
True, true ..
Wielokrotnie tak rozdrabniacz uratowam mi zycie …jak ? Nawet nie pytajcie…
Poza tym swietnie lamnie i rozdrabnia kosci ….
…
.
.
.
kurze kosci ma sie rozumiec 🙂
Chcemy wiedziec! To jak to bylo z tym ratowaniem zycia? 🙂