And the Oscar goes to…
…wszystko już wiadomo. Do kogo trafiły nagrody, czyja kreacja była najpiękniejsza, a czyja zawiodła, kto się przewrócił na czerwonym dywanie, a kto ma nowego partnera albo partnerkę (albo jedno i drugie jednocześnie, takie czasy;).
Rycerz Oscar
Co ciekawe, początkowo Oscary wcale nie budziły dużego zainteresowania, a już na pewno nie budziły go u Polaków skłonnych nastawiać budziki na nieludzką porę, żeby uczestniczyć w najważniejszym filmowym wydarzeniu roku LIVE. Przez pierwszą dekadę nikt nie uważał też, że warto zachować wyniki w tajemnicy aż do momentu ich ogłoszenia podczas gali – dlatego podawano je do wiadomości redakcji gazet już wcześniej, o 23:00. Do czasu, kiedy w 1940 roku „Los Angeles Times” opublikował je… zanim w ogóle gala się zaczęła. Żeby uniknąć takich niespodzianek (czy raczej ich braku), organizatorzy umieszczają wyniki w kopertach i pilnie ich strzegą aż do momentu odczytania nazwisk zwycięzców.
A wtedy gwiazda wybrana przez Akademię robi ogromne oczy, zasłania ręką szeroko rozdziawione ze zdziwienia usta, zaczyna płakać (to nie jest warunek konieczny, zwłaszcza wśród panów), a z ruchu warg można odczytać powtórzone co najmniej trzy razy „Oh my God!”. Podnosi się z miejsca i w starannie dobranej kreacji wkracza na scenę, gdzie odbiera najcenniejszą nagrodę amerykańskiego przemysłu filmowego.
A tą nagrodą jest niespełna 4-kilogramowy, 35-centymetrowy, pokryty 24-karatowym złotem rycerz. Panie i Panowie, poznajcie Oscara! Ten mały, ale poważny mężczyzna opiera się na dwuręcznym mieczu, a stoi na rolce filmu posiadającej pięć szprych, z której każda symbolizuje jedną z grup zawodowych reprezentowanych w Akademii: aktorów, scenarzystów, reżyserów, producentów i techników. Projekt statuetki naszkicował w 1928 r. jeden z założycieli Akademii, Cedric Gibbons – a zrobił to na papierowej serwetce, podczas jednego z nudnych bankietów.
Oficjalnie Oscar nie nazywał się Oscar aż do 1939 r., ale Academy Award of Merit. Natomiast matką chrzestną imienia Oscar jest Margaret Herrick, bibliotekarka Akademii, która na widok statuetki stwierdziła, że „to przecież mój wuj, Oscar Pierce!”. Druga legenda głosi, że Oscarem mianowała rycerza nieco później aktorka Bette Davis.
Od 1982 r. wszyscy rycerze rodzą się w firmie R.S. Owens & Company w Chicago.
Więcej ciekawostek dotyczących historii Akademii, gali wręczenia przez nią nagród, jak i samej statuetki, znajdziecie tutaj.
Oscary A.D. 2014
Dla mnie największą niespodzianką nie było to, że aż 7 nagród zgarnął film „Grawitacja”, za to „American Hustle” i „Wilk z Wall Street”, na które chętnie wybrałabym się do kina raz jeszcze, nie dostały ani jednej statuetki. Skandal. Leonardo DiCaprio także nie otrzymał Oscara. Kolejny skandal.
Ale z Akademią Filmową się nie dyskutuje. Pełną listę zwycięzców znajdziecie na samym dole.
Newsy z czerwonego dywanu
No ale przecież Oscary przyznaje się nie tylko po to, żeby nagrodzić zdolnych filmowców. To także doskonała okazja do zaprezentowania innych walorów (np. strojów od znanych projektantów albo nowego nosa czy biustu). Poniższa grafika prezentująca szkice kreacji najlepszych aktorek pierwszoplanowych „wygrywa internety”:
Najdłużej wspominanymi momentami stają się także spektakularne potknięcia (jak ubiegłoroczny upadek nagrodzonej za pierwszoplanową rolę Jennifer Lawrence… o, pardon, ta sama pani zaliczyła też upadek w tym roku!) oraz fragmenty przemówień. Dziś w nocy złośliwości kolegom i koleżankom po fachu nie oszczędziła Cate Blanchett, mówiąc „Usiądźcie, jesteście zbyt starzy, by stać”. Prowadząca galę Ellen DeGeneres nie była lepsza, witając się z gośćmi słowami: „Wszystkie aktorki wyglądają dziś pięknie… ale najładniejszy jest Jared Leto.”
Do historii przechodzą też oryginalne atrakcje serwowane przez organizatorów czy zakulisowe zachowania gwiazd. Na przykład takie:
lub takie:
To drugie zdjęcie natychmiast trafiło na Twittera i dalej do mediów, stając się chyba najbardziej znaną sweet-focią w historii (a na pewno stało się najczęściej komentowanym i przekazywanym dalej zdjęciem na Twitterze).
Z innych ciekawostek, na tegorocznej gali można było… zamówić pizzę.
I na tym na pewno Oscarowe atrakcje się nie skończyły, jednak część z nich na zawsze pozostanie tajemnicą gwiazd, do których my nadal i co najwyżej będziemy wzdychać…
Widzicie, wielki świat pełen jest takich zaskakujących wydarzeń, dlatego za rok warto nastawić budzik, nawet w najbardziej oddalonej od kalifornijskiej strefie czasowej, i śledzić go na żywo. A nuż następnym razem Leonardo DiCaprio jednak dostanie Oscara.
***
Pełna lista zwycięzców:
Najlepszy film – „Zniewolony. 12 Years a Slave” (producenci: Brad Pitt, Dede Gardner, Anthony Katagas, Jeremy Kleiner i Steve McQueen)
Najlepszy reżyser – Alfonso Cuaron („Grawitacja”)
Najlepszy aktor – Matthew McConaughey („Witaj w klubie”)
Najlepsza aktorka – Cate Blanchett („Blue Jasmine”)
Najlepszy aktor drugoplanowy – Jared Leto („Witaj w klubie”)
Najlepsza aktorka drugoplanowa – Lupita Nyong’o („Zniewolony. 12 Years a Slave”)
Najlepsza animacja – „Kraina lodu” (Jennifer Lee, Chris Buck)
Najlepsza muzyka – Steven Price („Grawitacja”)
Najlepszy scenariusz oryginalny – John Ridley („Zniewolony. 12 Years a Slave”)
Najlepszy scenariusz adaptowany – Spike Jonze („Ona”)
Najlepszy film nieanglojęzyczny – „Wielkie piękno” (Paolo Sorrentino)
Najlepsze zdjęcia – Emmanuel Lubezki („Grawitacja”)
Najlepsze kostiumy – Catherine Martin („Wielki Gatsby”)
Najlepsza scenografia i dekoracje – Catherine Martin i Beverley Dunn („Wielki Gatsby”)
Najlepszy montaż – Alfonso Cuarón i Mark Sanger („Grawitacja”)
Najlepsza charakteryzacja – Adruitha Lee i Robin Mathews („Witaj w klubie”)
Najlepsza piosenka – Kristen Anderson-Lopez oraz Robert Lopez („Kraina lodu”)
Najlepszy dźwięk – Glenn Freemantle („Grawitacja”)
Najlepszy montaż dźwięku – Skip Lievsay, Niv Adiri, Christopher Benstead i Chris Munro („Grawitacja”)
Najlepsze efekty wizualne – Tim Webber, Chris Lawrence, Dave Shirk i Neil Corbould („Grawitacja”)
Najlepszy film dokumentalny – „O krok od sławy” (Morgan Neville, Caitrin Rogers i Gil Friese)
Najlepszy krótkometrażowy film dokumentalny – „The Lady in Number 6: Music Saved My Life” (Malcolm Clarke i Nicholas Reed)
Najlepszy krótkometrażowy film animowany – „Mr.Hublot” (Laurent Witz i Alexandre Espigares)
Najlepszy krótkometrażowy film – „Helium” (Anders Walter i Kim Magnusson)