United States of soccer
Piłka jest okrągła, a bramki są dwie. Polacy i reszta Europy wiedzieli to na długo zanim tę świętą prawdę wypowiedział głośno trener Kazimierz Górski. Dla Amerykanów nie jest to jednak aż tak oczywiste, bo ich piłka nożna – ta prawdziwa – wcale okrągła nie jest. Ale w czasie mundialu nawet w USA wszystkie oczy skierowane są na brazylijskie stadiony i mecze rozgrywane… okrągłą piłką.
Amerykanie są często postrzegani jako ci, którzy w nogę grać nie potrafią. Nasi rodacy też lubią wyśmiewać ich sportowe umiejętności. Tyle że to USA zajmują 13. miejsce w rankingu FIFA, a Polska… cóż, przewijam stronę w dół, i w dół, i Polski nie widać… O, jest – na 69. miejscu. 😉
A ja Wam mówię, że Stany wiedzą, jak strzelać gole. O tym, jak również o kilku ciekawostkach związanych z udziałem USA w mundialach, pisałam już przy okazji poprzedniej wielkiej piłkarskiej imprezy – Mistrzostw Europy 2012 (tutaj) . Dzisiaj postaram się rozłożyć na czynniki pierwsze ich obecną reprezentację i niczym ekspert piłkarski, jakim jest w naszym kraju każdy – nie tylko Jacek Gmoch – spróbuję ocenić szanse amerykańskich piłkarzy na sukces.
Dobry start
Stany znajdują się w grupie z Niemcami, Portugalią i Ghaną, określanej przed mistrzostwami mianem „grupy śmierci”. Tyle że ten mundial jest turniejem pełnym niespodzianek, co potwierdziły m.in. skandalicznie słabe występy Hiszpanów i ich odpadnięcie z rozgrywek już po drugim meczu. Dlatego lepiej nie sugerować się żadnymi etykietami i w napięciu czekać na ostatnie rozstrzygnięcia, bo w amerykańskiej grupie do końca będzie gorąco.
Reprezentacja USA rozpoczęła od mocnego uderzenia, i to dosłownie – w swoim pierwszym meczu przeciwko Ghanie zdobyła prowadzenie po golu Clinta Dempseya już w 29. sekundzie. Tuż przed spotkaniem Amerykanów wsparł Barack Obama, zagrzewając piłkarzy do walki:
Jak widać, prezydent Stanów Zjednoczonych naprawdę dużo może, także w kwestii wyników piłkarskich.
Gol Dempseya był najszybciej strzelonym w czasie MŚ 2014. Ostatecznie Stany zwyciężyły z Ghaną 2:1 (co prawda w 82. minucie przeciwnicy zdobyli wyrównującą bramkę, ale już cztery minuty później USA znów cieszyły się prowadzeniem).
Zdjęcie z profilu Clinta Dempseya na Instagramie
Niezaprzeczalnie bohaterem i gwiazdą wydarzenia był Clint Dempsey. Nie dość, że zdobył bramkę w rekordowo szybkim czasie, to jeszcze w pierwszej połowie obrońca Ghany złamał mu kolanem nos. Mimo to, Dempsey pozostał na boisku do końca meczu. Najbliższego spotkania również nie zamierza opuścić.
Spotkanie na szczycie
A to spotkanie – już dziś! O północy czasu polskiego Stany zmierzą się z Portugalią. Mecz najprawdopodobniej będzie niezwykle zacięty, bo po przegranym przez Portugalię 0:4 spotkaniu z Niemcami, być albo nie być drużyny zależy od dzisiejszego wyniku. Bukmacherzy ciągle wierzą, że to reprezentacja z Półwyspu Iberyjskiego pokaże, na co ją faktycznie stać, i USA będą musiały pogodzić się z porażką. Ja jednak uważam, że Amerykanie łatwo się nie poddadzą. Równie dobrze to oni mogą wrócić ze stadionu w Manaus z trzema punktami, czym zapewnią sobie awans do pucharowej fazy MŚ. Zwłaszcza że forma Cristiano Ronaldo, number one w drużynie Portugalii, pozostawia sporo do życzenia.
Przed dzisiejszym meczem to Portugalia groźnie zapowiada: Yes we can!
Od dawna mówi się, że CR7 nie potrafi przełamać się w reprezentacji, nawet jeśli na ligowych boiskach błyszczy. Teraz na domiar złego boryka się z kontuzją, a lekarze ostrzegają, że jeśli nie odciąży kolana w najbliższym czasie, być może będzie musiał pożegnać się z karierą. Stany z kolei zagrają w osłabieniu, bo w dzisiejszym spotkaniu zabraknie Jozy’ego Alditore’a. Czyli wynik jest otwarty. Ponieważ lubię obydwie drużyny, stawiam na remis.
– Zastanawiamy się wyłącznie nad tym, jak pokonać Portugalię z tymi wszystkimi świetnymi piłkarzami, którzy tam grają – mówi selekcjoner USA, Juergen Klinsmann. – To jest nasz cel i wierzymy mocno, że możemy wygrać z nimi w Manaus. Zależy nam na awansie, więc pokonanie Portugalii pozwoli nam osiągnąć ten cel. Oni są w trudnej sytuacji po przegranej z Niemcami. (…) Mamy bardzo dobry skład, wierzymy w nasze umiejętności i nie brakuje nam pewności siebie. Dlatego też nie wyjdziemy na murawę w Manaus z myślą o remisie 0:0 czy 1:1. Celem jest tylko zwycięstwo.
Portugalia natomiast musi wygrać ze Stanami, jeśli chce zachować realne szanse na awans do kolejnej fazy MŚ. Jak widać, obydwie drużyny powinny być niesamowicie zmotywowane, a to zapowiada pasjonujące widowisko. Kto nie musi iść jutro wcześnie do pracy, niech zaopatrzy się w chipsy, piwo i kubełek kawy, a następnie obejrzy dzisiejszy mecz.
Uwaga, być może na boisku pojawi się polski akcent! Ponieważ nasza szanowna reprezentacja też ogląda mundial przed telewizorami, wiele osób na pocieszenie doszukuje się śladów polskości w innych drużynach. I w USA takim śladem jest Chris Wondolowski, czołowy strzelec Major League Soccer, który zagra najprawdopodobniej przeciwko Portugalczykom.
One nation, one team
This is the Sunday you’ve been waiting for. Grab your friends. Watch the game. Together, we are #OneNationOneTeam – możemy przeczytać na oficjalnej stronie amerykańskiej reprezentacji. Mam nadzieję, że duch drużynowej walki nie opuści piłkarzy i dzisiaj, i w następnym meczu z Niemcami, co zaowocuje wyjściem z grupy.
W tym roku Stany grają na mundialu po raz siódmy z rzędu. Oby był szczęśliwy!
PS. Zainteresowanym polecam stronę reprezentacji USA, a na niej między innymi milion ciekawostek i statystyk dotyczących występów Amerykanów na mundialach (tutaj).
Mecz finałowy kosztował nas nieco nerwów. Ale ostatecznie dwóch byłych Polaków wygrało;)
Tak, Polacy jak zwykle dobrze się zaprezentowali w finale;) Dzięki temu awansowaliśmy nawet w rankingu FIFA;)